Radzenie sobie nauczycieli z trudnymi zachowaniami uczniów, to temat konferencji zorganizowanej przez NSZZ „Solidarność” Regionalną Sekcję Oświaty i Wychowania Ziemi Łódzkiej. Na spotkaniu dyrektorzy szkół zapoznali się z wynikami badań dr Jacka Pyżalskiego - pracownika Instytutu Medycyny Pracy oraz Katedry Pedagogiki Specjalnej Uniwersytetu Łódzkiego.

-Obciążenia wynikające z relacji z uczniami trudnymi wychowawczo stanowią poważny stresor zawodowy dla nauczycieli. W praktyce często nie wiadomo, gdzie się kończą typowe, codzienne działania wychowawcze, a zaczyna resocjalizacja, terapia i leczenie – mówił J. Pyżalski. Aby zdiagnozować zakres i charakter problemów wychowawczych w szkole, o udział w badaniach kwestionariuszowych zostali poproszeni nauczyciele z losowo wybranych szkół podstawowych, gimnazjów, liceów oraz zespołów szkół województwa łódzkiego.
Badania pokazały, że 100% ankietowanych nauczycieli zgadza się, że współczesna polska szkoła ma poważne problemy z utrzymaniem dyscypliny, a 92% sądzi, że uczniowie zachowują się w ostatnich latach coraz gorzej, ale paradoksalnie 96% uważa, że radzi sobie dobrze lub bardzo dobrze (23%)   z utrzymaniem dyscypliny. Ponad połowa nauczycieli orzekła, że od początku kariery radzi sobie coraz lepiej w sytuacjach, gdy uczniowie niewłaściwie się zachowują.
- Może to świadczyć o tym, że nauczyciele dostrzegają coraz gorszą kondycję polskiej szkoły pod kątem wychowawczym, ale jako instytucji. W wymiarze jednostkowym, w relacjach uczeń-nauczyciel sytuacja przedstawia się w ich ocenie dużo korzystniej – komentował Pyżalski.
    
       dr Jacek Pyżalski podczas prezentacji
 wyników badań

Na pytanie o najczęściej występujące problemy wychowawcze w ciągu ostatnich 2 tygodni, nauczyciele wskazywali: spóźnianie się na zajęcia i rozmowy podczas zajęć. Z przewinieniami uczniów typu: zajmowanie się na zajęciach innymi sprawami (czytanie gazety, bawienie się telefonem, granie w karty, itp.), czy tez ściąganie  podczas sprawdzianu, miało do czynienia mniej niż 40% ankietowanych nauczycieli. Natomiast przewinienia  typu: żucie gumy pomimo zakazu, używanie wulgarnych słów lub gestów, ignorowanie lub odmówienie wykonania poleceń nie miały miejsca u ponad 50% nauczycieli. 70% ankietowanych nie spotkało się w ciągu ostatnich 2 tyg. z sytuacją, aby uczeń groził kolegom słownie, a ponad 80% nie spotkało się z sytuacją, w której uczeń rzucałby przedmiotami po pomieszczeniu,  niszczył rzeczy należące do innych uczniów, niszczył mienie szkoły (np. meble, ściany). Na pytanie o przewinienia ciężkie typu: uczeń pobił  innego ucznia; wyszedł z sali bez pozwolenia; zachowywał  się na lekcji jakby był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających; zniszczył rzeczy należące do nauczyciela; czy też groził nauczycielowi słownie – ponad 100% nauczycieli odpowiedziało negatywnie.

Wśród poglądów na temat przyczyn złego zachowania uczniów, dominowały opinie, że największy wpływ na taki stan rzeczy ma środowisko rodzinne i rówieśnicze. Nie bez znaczenia jest także rola massmediów oraz predyspozycje biologiczne danego ucznia. Dopiero na piątym miejscu wymieniano wpływ szkoły.

Badania wykazały także, że tylko ok. 20% nauczycieli uważa, że istnieje  zdecydowane wsparcie ze strony innych nauczycieli, zwłaszcza w stosunku do młodych nauczycieli rozpoczynających karierę. Na pytanie o pomoc ze strony rodziców, 9 % respondentów orzekła, że jest ono zdecydowanie wystarczające, zaś prawie 60% zadeklarowała, że jest ono raczej wystarczające. Natomiast zdecydowana większość środowiska oświatowego oczekuje wsparcia instytucjonalnego. W czołówce znalazły się takie rozwiązania jak:

- szersze włączenie problematyki utrzymania dyscypliny w szkole do programów studiów  nauczycielskich;
- zapewnienie możliwości szkolenia nauczycieli w zakresie metodyki radzenia sobie z łamaniem dyscypliny przez uczniów;
- większa możliwość korzystania przez nauczycieli z konsultacji wychowawczych psychologów  i pedagogów;
- prowadzenie rzetelnej dyskusji w mediach dotyczącej dyscypliny w szkole;
- podniesienie uposażenia nauczycieli;

 
 Na kolejnych miejscach znalazły się:
  • monitoring elektroniczny placówek oświatowych;
  • lepsza selekcja do zawodu nauczyciela;
  • szersza obecność policji w szkołach;
  • szersza możliwość korzystania ze wsparcia sądów rodzinnych;
  • nadanie nauczycielowi statusu funkcjonariusza publicznego;
  • zatrudnianie w szkołach firm ochroniarskich;
  • utworzenie dodatkowych placówek izolujących szczególnie źle zachowujących się uczniów;
Najmniejszym poparciem cieszyły się rozwiązania typu:
Uczestnicy konferencji. Od prawej Jan Lipiński -  przewodniczący oświaty w łódzkiej Solidarności
  • rozdzielenie funkcji wychowawczej i dydaktycznej, aby nauczyciel mógł skoncentrować się  na nauczaniu a nie problemach dyscypliny
  • szkolenie nauczycieli z zakresu samoobrony.

- Merytoryczne zdiagnozowanie kondycji szkoły w aspekcie wychowawczym, stwarza możliwość przyjrzenia się randze problemu oraz pozwala skoncentrować na konkretnych rozwiązaniach. Do tej pory na temat zachowania uczniów mówiło się na podstawie jednostkowych zachowań. Negatywny obraz szkoły kreowany przez media nie jest obiektywny – mówił Jan Lipiński, przewodniczący Solidarności oświatowej w województwie łódzkim.

Według uczestników konferencji ważne jest aby wynikami badań zainteresować instytucje decyzyjne.  - Oczywiście zacząć można od nas samych. Każdy z obecnych tu dyrektorów powinien przybliżyć temat w swojej placówce. Dobrze jest rozmawiać z nauczycielami o realnych problemach i dopasowywać   rozwiązania do indywidualnych potrzeb  - komentował Lipiński.

Prezentacja badań dr Pyżalskiego dostępna jest na stronie gazeta.edu.pl a także tutaj na stronie RSOiW NSZZ „Solidarność” 
  
                                                              Agnieszka Bogdańska